Marzenia się spełniają… sometimes (dzięki Agata :)) Na całe szczęście, bo 10 grudnia 2011 roku mogliśmy usiąść na Santiago w Madrycie i ściskając kciuki dopingować Barce w Gran Derbi z Los Blancos. Skończyło się tak jak miało się skończyć – 1-3 dla Blaugrany i mogliśmy świętować do rana w dzielnicy Salamanca naszą Viktorię! Teraz czas się wybrać na GD do Barcelony!
Lufthansa to nie Turkish Airlines (sponsor Barcy), ale jakość jest ważna – nie możemy się spóźnić!
Uwielbiamy te widoki. Och ach 🙂
Emocje rosną. Biali śpiewają i świętują, wierzą w słowa Mourinho… Slepcy, wierzą głupiemu 🙂
Dla kurażu podwójna Whisky bez lodu i do loży!
Wprawne oko dojrzy głowki naszych. Visca el Barca!
Zaczynamy!
Kiepskie złego początki. Dostajemy gola w 1 minucie, ale wiemy jak się wszystko skończy 🙂
Leo Messi strzela minimalnie niecelnie z rzutu wolnego
Cesc strzela po podaniu Alvesa na 2-1!
Messi z piłką, Xavi w tle i Abidal.
Pamiątka na całe życie!